4 tygodnie później
Z punktu widzenia Andrzeja
Wczoraj odbył się przeszczep szpiku Nataszy. Wszystko poszło zgodnie z planem i narazie trzeba było poczekać aż przeszczep się przyjmie. Wszyscy byliśmy jednak dobrej myśli, w końcu "Natasza to silna kobieta" jak powiedziała jej mama. Byłem teraz w domu, ponieważ jeszcze nie mogłem się spotkać z Nataszą, a bezczynne siedzenie w szpitalu nie miało sensu. W ciągu ostatnich 4 tygodni za dużo się nie zmieniło poza tym że wróciłem do treningów. Cholernie mi tego brakowało, na treningu mogę w końcu wyładować swoje negatywne emocje co w pewnym sensie wyszło mi na dobre, ponieważ przykładałem się do treningu bardziej niż zwykle. Poskutkowało to tym że trener znów powołał mnie do pierwszego składu na mecze ligowe.
Był piątek wieczór. Normalnie byłbym gdzieś na imprezie z Karolem i Nataszą, ale w zaistniałej sytuacji...rozumiecie. Pomyślałem wiec że zadzwonię do mojego najlepszego kumpla (zaraz po Karolu oczywiście) haha
-No witaj Andrzejku, dawno żeśmy się nie widzieli (cale dwie godz. temu na treningu)
-Siemka no widzisz stęskniłem się.
-Haha zagrajmy w otwarte karty, piątek wieczór, a ty sam w domu bo Karol z Nataszą w szpitalu sobie odpoczywają biedaku i dzwonisz żebym wpadł i cię poratował.
-Po pierwsze nie odpoczywają, bo kurwa szpital to nie jest kurort wypoczynkowy! Uwierz oboje najchętniej by wyszli stamtąd. A po drugie tak Włodi... Wpadaj i ratuj bo fiksuje sam...
-Mam przynieść naszego przyjaciela "jasia"?
-Haha nie dzisiaj bez whisky, czekam.
I tak o to Wojciech Włodarczyk który mieszka klatkę dalej po 5 minutach zadzwonił dzwonkiem do moich drzwi.
Wczoraj odbył się przeszczep szpiku Nataszy. Wszystko poszło zgodnie z planem i narazie trzeba było poczekać aż przeszczep się przyjmie. Wszyscy byliśmy jednak dobrej myśli, w końcu "Natasza to silna kobieta" jak powiedziała jej mama. Byłem teraz w domu, ponieważ jeszcze nie mogłem się spotkać z Nataszą, a bezczynne siedzenie w szpitalu nie miało sensu. W ciągu ostatnich 4 tygodni za dużo się nie zmieniło poza tym że wróciłem do treningów. Cholernie mi tego brakowało, na treningu mogę w końcu wyładować swoje negatywne emocje co w pewnym sensie wyszło mi na dobre, ponieważ przykładałem się do treningu bardziej niż zwykle. Poskutkowało to tym że trener znów powołał mnie do pierwszego składu na mecze ligowe.
Był piątek wieczór. Normalnie byłbym gdzieś na imprezie z Karolem i Nataszą, ale w zaistniałej sytuacji...rozumiecie. Pomyślałem wiec że zadzwonię do mojego najlepszego kumpla (zaraz po Karolu oczywiście) haha
-No witaj Andrzejku, dawno żeśmy się nie widzieli (cale dwie godz. temu na treningu)
-Siemka no widzisz stęskniłem się.
-Haha zagrajmy w otwarte karty, piątek wieczór, a ty sam w domu bo Karol z Nataszą w szpitalu sobie odpoczywają biedaku i dzwonisz żebym wpadł i cię poratował.
-Po pierwsze nie odpoczywają, bo kurwa szpital to nie jest kurort wypoczynkowy! Uwierz oboje najchętniej by wyszli stamtąd. A po drugie tak Włodi... Wpadaj i ratuj bo fiksuje sam...
-Mam przynieść naszego przyjaciela "jasia"?
-Haha nie dzisiaj bez whisky, czekam.
I tak o to Wojciech Włodarczyk który mieszka klatkę dalej po 5 minutach zadzwonił dzwonkiem do moich drzwi.
- No to jestem...
-Wejdź, a propo jesteś szybciej niż ostatnio haha
-Bo ostatnio mój kumpel nie był w takiej potrzebie.
-No fakt, masz rację.
Usiedliśmy na kanapie w salonie, zaproponowałem żebyśmy obejrzeli naszą ulubioną komedię Kac Vegas, ale Wojtek miał (jego zdaniem) lepszy pomysł.
-Zamiast oglądać po raz tysięczny tą samą komedie może skoczymy do kina co? Rozerwiesz się, przez chwilę zapomnisz o tym wszystkim, przyda Ci się to.
-Ehh no dobrze - zgodziłem się ale nie bardzo miałem ochotę na wychodzenie z domu.
20 minut później
Siedzieliśmy już z Włodim w kinie i czekaliśmy na seans. Wybraliśmy to znaczy WOJTEK wybrał film "Skyfall". Był tym tak podekscytowany, że biegał wkółko i wymachiwał tymi biletami jak dziecko które dostało cukierka i chce się tym pochwalić.
-Weź ty się już uspokój! Tylko wstyd mi przynosisz haha.- zażartowałem
-Ty śmieszny jesteś! Cud że udało nam się zdobyć te bilety bez wcześniejszej rezerwacji!
-No ale bez przesady... zaraz będzie w necie i tam też byś mógł obejrzeć.
-Ehh... widać że kino to dla ciebie nic fascynującego.
-Przykro mi Włodi, że odkryłeś tą okrutną prawdę hahaha.
-Wejdźmy już lepiej na salę kinową, panie "lubię się nabijać z ludzi".
-Oczywiście panie "bulwers" haha
Zajęliśmy nasze miejsca, zapomniałem wceśniej wspomnieć że ostatnie wolne miejsca były na samej górze sali kinowej i to w dodatku podwójne kanapy... Byłem tym faktem załamany. Wokół zaczęły siadać pary zakochanych, tylko my z Włodim byliśmy hmm jakby to powiedzieć nie z w związku haha.
-Dawno nie siedziałem na podwójnej kanapie w kinie z kumplem.-powiedział.-poprzytulamy się?
-Boże idioto ja mam dziewczynę!-powiedziałem trochę za głośno niż chciałem i parę osób się na mnie spojrzało.
-Dobrze już dobrze, ja tylko żartowałem. Wyluzuj.
-Chciałbym ale nie potrafię. Wiesz jutro mam się spotkać z Karolem i Nataszą pierwszy raz od przeszczepu... i jestem trochę tym faktem zestresowany.
-No ale nie ma powodu. Przecież wszystko się udało, powinieneś być raczej podekscytowany niż zesteresowany.
-Niby tak... Dobra ciii bo film się zaczyna.
Po filmie
Szczerze mówiąc nie powalił mnie ten film w przeciwienstwie do mojego towarzysza. Ja się nie znam na kinie tak jak on... Ale mimo tego stwierdzam że mogli się bardziej postarać.
-Stary tylko mi nie mów że nie było warto przyjść.
-Ehh było warto, ale miałem nadzieję że ten film będzie lepszy.
-Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Ten film był świetny dawno nie oglądałem tak dobrego filmu. Przykro mi ale w ogóle się nie znasz na kinie.
-Haha naprawdę? Wojciech Włodarczyk odkrył Amerykę!
-Widzę że dobry humor się ciebie trzyma.
-Jak zawsze.
Wróciłem do domu dość późno, Nie wiem która była dokładnie, ale byłem strasznie zmęczony i odrazu poszedłem spać. W końcu jutro od rana musiałem jechać do szpitala.
Następnego dnia...
Byłem w szpitalu około 11.00. Nie mogłem się doczekać kiedy będę z nią mógł porozmawiać, przecież nie widziałem się z nią całe 3 dni. Najpierw jednak poszedłem odwiedzić Karola, ponieważ u Nataszy był lekarz.
-No siema stary.-przywitał się ze mną Karol-jak tam u ciebie.
-Siema, u mnie wporządku i widzę że ty też w świetnej formie haha.
-Dokładnie, czuję się wyśmienicie, jutro wychodzę stąd.
-No to cieszę się bardzo.
Porozmawialiśmy sobie z Kłosikiem jeszcze trochę, ale teraz do niego przyszedł lekarz wiec ja poszedłem do Nataszki.
-Cześć kochanie, stęskniłem się bardzo za tobą-przywitałem się z nią. Chciałem ją pocałować ale lekarz pokręcił głową.
-Niestety z całowaniem musicie jeszcze poczekać kilka dni. Ale przytulać się możecie haha.
-Lekarz z poczuciem humoru hehe.
-I niesamowitym głosem.
-Nie no nie wierzę... rozmawiamy pierwszy raz że się tak wyrażę na żywo haha a ty już mnie chcesz wyprowadzić z równowagi. Jesteś straszna!
-Ale i tak mnie kochasz-puściła mi całusa w powietrzu-po za tym wiedziałeś z kim się wiążesz, jestem najbardziej wredną i irytującą osobą na świecie kochanie.
-Masz rację... Kocham cię i tylko to mnie przy tobie trzyma.
-Hahaha i wszstko wróciło do normy. Mogę się w końcu z kimś podroczyć!
-Kurde twoja mama miała rację... jesteś niesamowicie silną kobietą. Choroba, przeszczep, te wszystkie leki i w ogóle, a ty nadal masz niesamowite poczucie humoru.
-No widzisz czasami teściowea ma rację!
-Jeszcze nie teściowa droga Nataszko.
-Próbujesz mi zasugerować że nie zostaniesz moim mężem? A ja przez te ostatnie 4 tygodnie ułożyłam dokładny plan naszego ślubu. Zawiodłam się na tobie...-zarobiła smutną minę ale długo nie wytrzymała i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Wiesz co jestem trochę zmęczona, nie będziesz zły jeśli się prześpię teraz?
-No pewnie że nie. Odpoczywaj a ja z tobą posiedzę.
-Dziękuję.
Natasza spała a ja myślałem o różnych rzeczach... między innymi o tym, że przypadkowa znajomość może wywrócić życie człowieka do góry nogami...
---------------------------------------------------------
Jestem, powracam z nowym rozdziałem. Trochę krótki ale jest. Mam nadzieję że sie spodoba. Pozdrawiam!! :*
-Dawno nie siedziałem na podwójnej kanapie w kinie z kumplem.-powiedział.-poprzytulamy się?
-Boże idioto ja mam dziewczynę!-powiedziałem trochę za głośno niż chciałem i parę osób się na mnie spojrzało.
-Dobrze już dobrze, ja tylko żartowałem. Wyluzuj.
-Chciałbym ale nie potrafię. Wiesz jutro mam się spotkać z Karolem i Nataszą pierwszy raz od przeszczepu... i jestem trochę tym faktem zestresowany.
-No ale nie ma powodu. Przecież wszystko się udało, powinieneś być raczej podekscytowany niż zesteresowany.
-Niby tak... Dobra ciii bo film się zaczyna.
Po filmie
Szczerze mówiąc nie powalił mnie ten film w przeciwienstwie do mojego towarzysza. Ja się nie znam na kinie tak jak on... Ale mimo tego stwierdzam że mogli się bardziej postarać.
-Stary tylko mi nie mów że nie było warto przyjść.
-Ehh było warto, ale miałem nadzieję że ten film będzie lepszy.
-Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Ten film był świetny dawno nie oglądałem tak dobrego filmu. Przykro mi ale w ogóle się nie znasz na kinie.
-Haha naprawdę? Wojciech Włodarczyk odkrył Amerykę!
-Widzę że dobry humor się ciebie trzyma.
-Jak zawsze.
Wróciłem do domu dość późno, Nie wiem która była dokładnie, ale byłem strasznie zmęczony i odrazu poszedłem spać. W końcu jutro od rana musiałem jechać do szpitala.
Następnego dnia...
Byłem w szpitalu około 11.00. Nie mogłem się doczekać kiedy będę z nią mógł porozmawiać, przecież nie widziałem się z nią całe 3 dni. Najpierw jednak poszedłem odwiedzić Karola, ponieważ u Nataszy był lekarz.
-No siema stary.-przywitał się ze mną Karol-jak tam u ciebie.
-Siema, u mnie wporządku i widzę że ty też w świetnej formie haha.
-Dokładnie, czuję się wyśmienicie, jutro wychodzę stąd.
-No to cieszę się bardzo.
Porozmawialiśmy sobie z Kłosikiem jeszcze trochę, ale teraz do niego przyszedł lekarz wiec ja poszedłem do Nataszki.
-Cześć kochanie, stęskniłem się bardzo za tobą-przywitałem się z nią. Chciałem ją pocałować ale lekarz pokręcił głową.
-Niestety z całowaniem musicie jeszcze poczekać kilka dni. Ale przytulać się możecie haha.
-Lekarz z poczuciem humoru hehe.
-I niesamowitym głosem.
-Nie no nie wierzę... rozmawiamy pierwszy raz że się tak wyrażę na żywo haha a ty już mnie chcesz wyprowadzić z równowagi. Jesteś straszna!
-Ale i tak mnie kochasz-puściła mi całusa w powietrzu-po za tym wiedziałeś z kim się wiążesz, jestem najbardziej wredną i irytującą osobą na świecie kochanie.
-Masz rację... Kocham cię i tylko to mnie przy tobie trzyma.
-Hahaha i wszstko wróciło do normy. Mogę się w końcu z kimś podroczyć!
-Kurde twoja mama miała rację... jesteś niesamowicie silną kobietą. Choroba, przeszczep, te wszystkie leki i w ogóle, a ty nadal masz niesamowite poczucie humoru.
-No widzisz czasami teściowea ma rację!
-Jeszcze nie teściowa droga Nataszko.
-Próbujesz mi zasugerować że nie zostaniesz moim mężem? A ja przez te ostatnie 4 tygodnie ułożyłam dokładny plan naszego ślubu. Zawiodłam się na tobie...-zarobiła smutną minę ale długo nie wytrzymała i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Wiesz co jestem trochę zmęczona, nie będziesz zły jeśli się prześpię teraz?
-No pewnie że nie. Odpoczywaj a ja z tobą posiedzę.
-Dziękuję.
Natasza spała a ja myślałem o różnych rzeczach... między innymi o tym, że przypadkowa znajomość może wywrócić życie człowieka do góry nogami...
---------------------------------------------------------
Jestem, powracam z nowym rozdziałem. Trochę krótki ale jest. Mam nadzieję że sie spodoba. Pozdrawiam!! :*
super. oby tylko przeszczep się przyjął. Wrona zawsze może liczyć nie tylko na Karola, ale również na Wojtka.
OdpowiedzUsuń