Kilka tygodni później
Z punktu widzenia Andrzeja
Przygotowania do ślubu idą pełną parą. Datę ślubu mamy wyznaczoną na 1 sierpnia. Dzisiaj niestety po tygodniowych wakacjach na Wyspach Kanaryjskich czas jechać do Spały. Liga Światowa się zaraz zaczyna i musimy potrenować z reprezentacją. Zapomniałem wspomnieć że Wojtek z Karoliną znaleźli wspólny język i zostali parą. Natomiast Kłos i Karolina nadal gdy spotykają się u nas na jakiejś imprezie zachowują pewien dystans do siebie. Natasza kiedy się dowiedziała że Karolina jest z Wojtkiem cieszyła się chyba bardziej niż oni sami zresztą ja też się cieszyłem, a co.
Wstałem dzisiaj wcześnie rano. Jakoś nie mogłem spać, niby to nie była pierwsza taka rozłąka moja i Nataszy bo przecież w tamtym roku też mieszkaliśmy razem i też jechałem na kadrę. Teraz jednak coś nie dawało mi spokoju, sam nie wiedziałem co. Z jednej strony się cieszyłem no bo to reprezentacja, ale z drugiej byłem mega smutny bo Natasza.
Wyjazd do Spały zaplanowaliśmy z chłopakami około 12:00. Była ósma rano wiec miałem sporo czasu. Torbę miałem spakowaną od tygodnia więc tym się nie martwiłem. Usiadłem w salonie i strasznie się zamyśliłem. Wyrwał mnie z tego głos Nataszy:
-Ziemia do Andrzeja! Haaaloooo!
-Oo cześć myszko, nie śpisz już?
-No jak widać, chciałam jeszcze z tobą posiedzieć, wiesz nie lubię jak wyjeżdżasz.
-Ja też tego nie lubię, wolałbym tu zostać razem z tobą no ale cóż "niestety" Antiga mnie powołał. Life is brutal! - powiedziałem a Natasza wybuchła śmiechem.
-No fakt powołanie ciebie na zgrupowanie kadry to był cios poniżej pasa.
-Nadal mnie boli - zrobiłem smutną minę.
-Oj biedny jesteś naprawdę, chcesz kawy mój biedaczku?
-A chętnie.
Natasza przyniosła mi kawę w moim ulubionym kubku z naszym zdjęciem sprzed 3 lat ze Sopotu. Kiedy piliśmy tą kawę w ogóle nie rozmawialiśmy, Natasza siedziała wtulona we mnie. Dochodziła jedenasta, Nat poszła się ogarnąć a ja pozmywałem. Wrzuciłem ten mój kubek do torby, spakowałem tam jeszcze parę innych drobiazgów i niestety przyszedł czas żeby jechać. Karol czekał już na mnie i Włodiego pod blokiem. Natasza zeszła ze mną na dół. Wojtek też już wychodził z klatki. Szła z nim Karolina, przywitaliśmy się wszyscy żeby za chwilę żegnać no ale co zrobisz, nic nie zrobisz, czasami tak bywa. Wpakowaliśmy torby do bagażnika, podszedłem do Nataszy i zacząłem mój monolog.
-Słuchaj kochanie, wiesz że możesz dzwonić do mnie kiedy chcesz, nie zawsze będę mógł odebrać ale zawsze oddzwonie. Jeśli coś by się stało masz mnie od razu poinformować i pamiętaj kocham cię najbardziej na świecie!
-Ja też cię kocham miśku.
Przytuliłem ją i pocałowałem. Chlopacy i Karolina tylko czekali aż skończymy nasze pożegnanie no ale to nie nasza wina że oboje ich nie lubimy. Wsiedliśmy do samochodu, ja oczywiście z przodu na fotelu pasażera i ruszylismy w podróż do spalskich lasów. Ja jednak nadal miałem to dziwne uczucie, które chyba próbowało mi coś przekazać. Nie wiedziałem jednak co. Chłopacy ledwo wyjechali spod bloku ciągle gadali o swoich dziewczynach, jakie to one są kochane, ładne itd. Nie brałem udziału w tej rozmowie bo zwyczajnie nie lubię a w tym przypadku również nie chce rozmawiać o Nataszy.
-Ej stary co ty się tak w ogóle nie odzywasz co? Stało się coś czy jak? - zapytał nagle Karol.
-Nic się nie stało, zwyczajnie nie mam ochoty uczestniczyć w tej waszej durnej rozmowie.
-Łoooł ktoś tu jednak nie w humorze jest - dodał Wojtek.
-Może mi powiecie jeszcze że wy się cieszycie że jedziecie do lasu w którym prawie zasięgu nie ma, a żeby złapać internet to w ogóle hardcorem trzeba być bez waszych dziewczyn.
-Ja tam się cieszę - powiedział Karol - nie to żebym nie kochał Oli, bo kocham ją ale taka przerwa nam się przyda ostatnio miedzy nami trochę iskrzyło.
-Ja też się cieszę haha Karolina jest naprawde mega dziewczyną ale potrafi człowieka zamęczyć tymi swoimi sesjami fotograficznymi. A ty Andrzejku widzę nie cieszysz się że nie zobaczysz Nataszy przez 2 tygodnie.
-Żebyś wiedział że się nie cieszę. Od rana nie daje mi spokoju jakieś takie dziwne uczucie, myśl która chce mi coś powiedzieć.
-Hahaha Endrju zaczynamy z Włodim bać się o Ciebie, czy ty przypadkiem jakiejś choroby psychicznej nie masz hahaha - zaczęli cieszyć się jak dzieci na widok budki z lodami.
-A walcie się obaj!
Założyłem słuchawki i włączyłem moją ulubioną playlistę na telefonie. Tą której zazwyczaj słucham gdy mam dzień do dupy, wybrałem opcje losowe odtwarzanie a pierwszą piosenką która zaczęła lecieć było "In the end" grupy Linkin Park. Zamknąłem oczy i prawie momentalnie zasnąłem.
Z punktu widzenia Nataszy
Kiedy chłopacy pojechali Karolina przyszła do mnie nocować. Byłyśmy umówione wiec miałam w lodówce nasze ulubione ciasto, sernik oraz wino na wieczór. Karolina wzięła ze sobą pendrive'a żeby pokazać mi zdjęcia z naszych wspólnych wakacji na Wyspach Kanaryjskich. Zrobiłam kawę, usiadłyśmy przed telewizorem i zaczęłyśmy oglądać. Trudno słowami opisać to co działo się na tych zdjęciach. Andrzej i Wojtek za każdym razem starali się zrobić coś żeby zdjęcie nie było normalne.
-Musze przyznać że te nasze chłopaki pomysłowe są haha na każdym zdjęciu inna mina, pozycja itp.
-A no, w końcu to nasi siatkarze hahaha - podsumowała Karolina.
Zanim obejrzałyśmy wszystkie zdjęcia minęły chyba ze dwie godziny. Zgłodniałyśmy dlatego zamówiłyśmy pizzę na obiad. Była przepyszna! Siedziałyśmy z Karoliną dzisiaj do późna. Wypiłyśmy całą butelkę wina więc poszłyśmy spać trochę wstawione.
Ranek następnego dnia
Obudziłam się wcześnie rano. Głowa bolała mnie tak bardzo że nie wiedziałam co się wokół dzieje. Miałam mdłości. "Trzeba było wczoraj nie pić tyle tego wina, moja głowa się do tego kompletnie nie nadaje" pomyślałam. Karolina spała w najlepsze, nie chciałam jej obudzić więc po cichu poszłam do kuchni. Strasznie mnie suszyło wiec wyciągnęłam z lodówki małą wodę i wypiłam ją od razu całą. Nagle do kuchni weszła Karolina.
-O widzę że też juz nie śpisz. A co ty taka jakaś niewyraźna jesteś co?
-Czuje się jakbym wczoraj wypiła 0.7 sama.
-Ale żeby tak po paru kieliszkach wina? To nie jest normalne Natasza. -Ehh może zwyczajnie się czymś zatrułam wczoraj. - powiedziałam, a wymioty zmusiły mnie do sprintu do łazienki.
-Ejj! A może ty w ciąży jesteś?! - zapytała z entuzjazmem Karolina kiedy wyszłam blada jak ściana z łazienki - no wiesz, masz wszystkie objawy: mdłości, wymioty.
-Ciebie to chyba już do reszty powaliło. To jest nie możliwe! Sory ale idę wziąć jakiś proszek na ból głowy i idę się położyć jest 7 rano!
-Okey, okey niech Ci będzie. Tylko żeby potem nie było że miałam racje! - wołała Karolina ale nie zwrociłam na to uwagi. Położyłam się i po chwili zasnełam. Kiedy się obudziłam było grubo po 12. Czułam się już znacznie lepiej. Wzięłam telefon z półki "4 nieodebrane połączenia od: Skarb ♥" widniał napis na ekranie blokady. "Cholera wieczorem wyciszyłam telefon i rano zapomniałam go podgłosić, Andrzej na pewno jest wkurzony" pomyślałam i natychmiast do niego oddzwoniłam.
-Ooo ktoś tu raczył oddzwonić. - powiedział jakby chciał mnie zabić przez słuchawkę.
-Jejku przepraszam ale wczoraj wyciszyłam telefon i rano wcześnie wstałam bo mega źle się czułam i no nie podgłosiłam go i koło 8 znowu zasnelam i obudziłam się dopiero przed chwilą. Nie gniewaj się Andrzej.
-No już spokojnie, po prostu się martwiłem, zawsze odbierałaś a jak nie mogłaś to się rozłączałaś i to już był dla mnie znak że wszystko oki u ciebie. Ale nie denerwuj się przecież nie będę zły na ciebie za to że spałaś haha.
-Miałam taką nadzieje że nie będziesz. I co tam u was słychać?
-Czekaj, czekaj najpierw ty mi powiedz co ci było że źle się czułaś rano.
-Oj no nic takiego. Głowa mnie bolała i miałam mdłości, chyba się czymś zatrułam wczoraj i tyle. Teraz się już dobrze czuje.
-Aha no okey, ale wiesz jeszcze jedna taka akcja i masz iść do lekarza!
-Czy ty przypadkiem nie przesadzasz?
-Nie, po prostu się martwię myszko.
-Dobrze, pójdę do lekarza jeśli znowu będę się źle czuć. W ogóle to moja mama dzisiaj przyjeżdża do mnie na dwa dni wiec będę mieć pyszne domowe jedzonko haha.
-Ehh no tak teściowa to do córki przyjeżdża jak zięcia nie ma w domu haha. Pozdrów ją ode mnie
-I ode mnie teeeeż!!! - wydarł się do słuchawki Karol.
-Widzę że tam jak zwykle wszyscy w dobrym humorach haha
-Czasami to jest strasznie męczące. Przepraszam skarbie ale Antiga nas wszystkich woła, muszę kończyć. Kocham cię!
-Okey, ja też cię kocham, pa.
Odłożyłam telefon na półkę i wyszłam z pokoju. Karolina stała przy garach i chyba przygotowywała nam obiad.
-Ej stara co ty odwalasz! Mamusia moja dzisiaj przyjeżdża! Ugotowałaby nam obiad hahaha
-O ktoś tu się chyba już dobrze czuje bo zaczyna mnie denerwować. -Oj przecież wiesz że cie kocham haha.
-No wiem, wiem.
-To ty tu gotuj a ja idę się ogarnąć, mama może w każdej chwili przyjechać.
-Okey
Kiedy brałam prysznic usłyszałam dzwonek do drzwi. Karolina otworzyła, a po słowach jakie uslyszałam "Witaj Karolinko, dawno cię nie widziałam" byłam pewna że to moja mama. Moja poranna toaleta trwała dzisiaj krócej niż zwykle, ale nie mogłam zostawić Karoliny samej na pastwę mamy haha. Ona to potrafi zadać 1000 pytań na minutę.
Kiedy wyszłam, od razu przywitałam się z mamą. Oczywiście pierwsze pytanie do mnie to "Jak się czujesz córeczko?" no ale cóż, mama nadal się boi żeby moja białaczka nie powróciła. Ogólnie to przesiedziałyśmy pół dnia w domu i rozmawiałyśmy we trzy. Mama stwierdziła że jest zmęczona, przygotowałam jej łóżko w sypialni i poszła spać. My natomiast z Karoliną włączyłyśmy sobie film "Zostań jeśli kochasz..." ale zdąrzyłyśmy zobaczyć tylko tytuł filmu bo obie zasnęłyśmy.
----------------------------------
Nowy rozdział, mam nadzieję że się spodobał. Ja uważam że jest do dupy ale nie mam siły go poprawiać. Do następnego ;*
P. S. Nasi chłopcy grają jutro pierwszy mecz final six! Oglądamy!!