poniedziałek, 27 października 2014

ROZDZIAŁ 5

25.10.12
Z punktu widzenia Nataszy
Wtorek, dzień który wręcz ubustwiam. Pewnie zastanawiacie się dlaczego, odpowiedź jest bardzo prosta, na uczelni siedzę tylko 5 godzin. Jedyny dzień pomiędzy poniedziałkiem a piątkiem w którym mogę sobie coś zaplanować. Dzisiejsze plany wyglądały następująco:
-szybki obiad
-jadę do Karoliny
-idziemy na zakupy
A pro po Karoliny, nie powiedziała nic Łukaszowi i pewnie tego nie zrobi. Moim zdaniem to błąd bo nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo, no ale cóż nie posłuchała mnie.
U Karoliny umówiłyśmy się o 17.00, a że w domu byłam ok. 15.00 musiałam się sprężać żeby zdążyć. Szybki obiad, spagetthi moje ulubione. Przebrałam się i byłam gotowa do wyjścia. Autobus miałam o 16.20 a że do Karolinki jedzie się ze 30 minut to godzina pasowała idelanie.
Poszłyśmy oczywiście do Manufaktury, naszej ulubionej galerii. 
Na zakupach zeszły nam 4 godziny. Ja nie kupiłam nic specjalnego, tylko zwykły czarny sweterek. Moja przyjaciółka natomiast gdyby mogła to wykupiłaby całą galerię, niestety fundusze ją ograniczyły. Kupiła m.in czerwoną sukienkę, czarne szpilki oraz granatowe rurki. W domu byłam przed 22.00 więc wykąpałam się i poszłam spać. Długo jednak nie mogłam zasnąć bo wróciły do mnie wspomnienia z soboty i niedzieli. Zaczęłam przypominać sobie każdą chwilę z Andrzejem, kiedy przyszedł, kiedy leżeliśmy na podłodze i śmialiśmy się, kiedy rozmawialiśmy i w końcu kiedy go przytuliłam i on mnie pocałował. Tak jakby na chwilę wymazałam z pamięci "ucieczkę" Wrony. Leżałam i myślałam o tym wszystkim, a uśmiech nie schodził mi z ust. Po około godzinie zmęczenie wygrało i odleciałam w krainę Morfeusza. 

Z perspektywy Andrzeja 
Po porannym treningu byliśmy z Karolem w pokoju i oglądaliśmy jakiś film, to znaczy on oglądał bo moje myśli krążyły cały czas wokół wydarzeń z weekendu. Myślałem o niej, tej pięknej brunetce o imieniu Natasza. Właściwie już zapomniałem o mojej byłej, to na pewno dzięki Nat stwierdziłem. Po dłuższej chwili rozmyślania stwierdziłem że zapytam Karola o co dokładniej chodziło z tą przyjaciółką Nataszy...
-Ej Karol, możesz mi wytłumaczyć o co chodziło Nataszy, to znaczy tej dziewczynie z przed hotelu w Łodzi?
-Przecież ta Twoja Natasza Ci powiedziała pod hotelem. Poza tym ty mi nie powiedziałeś o niej więc ja nie będę Ci się spowiadał z tamtego wieczoru!
-Jejku no sory stary, powinienem Ci powiedzieć od razu, ale chciałem zobaczyć jak to wszystko się rozwinie i nie myślałem że to tak szybko się wyda, że ją poznałem. Ale no teraz to właściwie już wiesz.
-Ale to nie zmienia faktu, że nie powiedzialeś mi... że się zakochałeś! Hahaha
-Nie powiedziałem że się zakochałem tylko że POZNAŁEM, przemiłą dziewczynę.- hahaha
- Tak, tak a ja jestem ślepy i nie widziałem jak Cię przytuliła, po za tym gdyby nie było nic na rzeczy nie chciałbyś do niej jechać!
-Oj dobra, to nic nie znaczy, narazie jest tylko moją przyjaciółką i przy tym zostańmy. No więc teraz może opowiesz  mi o, właśnie jak ona ma na imię?
-O Karolinie, pieknej dziewczynie ktora zawróciła mi w głowie...
-Jak rozmawiałeś z Nataszą to nie było widać tego Twojego oczarowania haha
-Boże nie czepiaj się! Po prostu nie miałem ochoty o tym rozmawiać wtedy! 
-Okey, okey sory. Ale masz chociaż jej numer telefonu? 
-Tak Andrzejku, nie musisz się o mnie tak troszczyć, jestem dużym chłopcem hahaha
-No dobrze Karolku to w takim razie kiedy do niej zadzwonisz? 
-A czy ty przypadkiem za bardzo nie wpieprzasz się w nie swoje sprawy?  Pozwól Endrju że przypomnę Ci 3 zasadę dynamiki Newtona, jeśli ciało A oddziałowuje na ciało B to ciało C się nie wpierdala, więc zajmij się swoją Nataszką! 
-Dobra przepraszam wyluzuj! A i jeszcze jedno, Natasza nie jest moja! 
-Jeszcze nie. Bo coś mi się wydaje że niedługo to się zmieni. 
-Będę szczery... Chciałbym żeby to się zmieniło...
-No i co? miałem racje, pan Andrzej Wrona się zakochał, parę dni po tym jak rozstał się z dziewczyną. Szybki jesteś! 
-Taa, Patrycji już dawno nie kochałem. 
-No to ciekawe czemu byłeś taki załamany? 
-Tak wyszło ale jak widać już mi przeszło i nie mam zamiaru do tego wracać.
-Dobra, dobra zbierajmy się bo zaraz obiadek haha
-Okey, to idziemy. 
Po obiedzie mieliśmy 2 trening. Trener strasznie się wkurzył na mnie bo moja gra wyglądała strasznie, w ogóle nie mogłem się skoncentrować. Ciągle myślałem o Nataszy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz