wtorek, 4 listopada 2014

ROZDZIAŁ 6

26.10.12
Z punktu widzenia Andrzeja
Obudziłem się bardzo wcześnie. Mieliśmy dzisiaj dzień wolny, stwierdziłem że zadzwonię do Nataszy i dowiem się co dzisiaj robi, bo szczerze to bardzo chciałem sie z nią zobaczyć.
-Halo?- odezwała się zaspanym głosem.
-Dzień dobry Nataszko, czas wstawać bo na zajęcia się spóźnisz haha.
-Jezu Andrzej? Ale czemu dzwonisz o 6.46?
-No przecież powiedziałem, nie chcę żebyś się na zajęcia spóźniła.
-Tylko że ja dzisiaj nie idę na uczelnię, mam zamiar siedzieć cały dzień w domu i spać!
-Hahaha to przykro mi ale musisz zmienić te plany, będę u ciebie o 13 i zabieram Cię na obiad, musimy porozmawiać.
-Sorry, ja się dzisiaj nigdzie nie ruszam, czekam o 13 w domu przywieź obiad ze sobą, a swoją drogą o czym ty chcesz ze mną porozmawiać?
-Okey, przywiozę obiad i wszystkiego dowiesz się w odpowiednim momencie, do zobaczenia.
-Papa
Niestety nie zauważyłem że Karol też nie śpi i przysłuchuje się całej rozmowie... Od razu zaczął wypytywać o szczegóły.
-Widzę że idziesz dzisiaj na randkę- zaśmiał się idiotycznie
-Nawet jeśli to nie Twoja sprawa!
-Oj wyluzuj haha życzę powodzenia z Nataszką. Tylko zacznij się szykować bo możesz się nie wyrobić, przecież jest już prawie 7 hahaha
-Taa ty to się tylko nabijać potrafisz... Idę pobiegać, idziesz ze mną?
-Nie, ja idę spać, dobranoc.
-Dobranoc, dobranoc.
Ubrałem dres i wyszedłem z hotelu. Założyłem słuchawki i usłyszałem słowa mojej ulubionej piosenki. Zawsze biegam w słuchawkach, pomaga mi się to skupić.
Po około godzinie wróciłem spowrotem, wziąłem szybki prysznic i poszedłem na śniadanie. Siedziały tam już prawie wszystkie Skrzaty. Ja jak zawsze usiadłem koło Karola i Zatiego. Widziałem że dziwnie się obaj patrzą na mnie i domyśliłem się, że Kłos powiedział Pawłowi o Nataszy.
-Mmm widzę że Wronka znowu zaczęła latać haha. -powiedział Zati
-Karol, idioto zabije Cię!
-Ale za co? Przecież nic nie zrobiłem-wyszczerzył zęby.
-Nie chce mi się z wami gadać-wyszedłem z jadalni.
Szczerze to byłem bardzo zły na niego, nie chciałem żeby ktoś po za nim wiedział o Nataszy.
Z punktu widzenia Nataszy
Obudził mnie dzwonek telefonu, okazało się że to Andrzej. Zaprosił mnie na obiad, ale stwierdziłam że wolę się z nim spotkać w domu. Po za tym byłam bardzo szczęśliwa i podekscytowana że zadzwonił z taką propozycją. Stwierdziłam że skoro już nie śpię, to pójdę pobiegać. Gdy wróciłam, szybki prysznic, śniadanko i o godzinie 9 siedziałam w pokoju i zastanawiałam się co mam robić. Stwierdziłam że pościągam ze ściany te wszystkie zdjęcia i plakaty Wronki, żeby znowu nie było siary. Nie wyrzuciłam jednak ani jednego zdjęcia z tej ściany, wszystkie miały dla mnie ogromną wartość. Siedziałam sobie na podłodze przeglądając te wszystkie pamiątki i segregując je na poszczególne sezony. Przydało się to pisanie na wszystkim z którego sezonu pochodzi. Wbrew pozorom zeszły mi ok. dwie godzinki na tym. Zgłodniałam i postanowiłam zjeść mój ulubiony serek waniliowy Danio. Usiadłam na kanapie i włączyłam Tv. Przełączyłam na Polsat, leciała akurat powtórka jakiegoś filmu z zeszłego dnia. Nie spojrzałam która jest godzina, a niestety strasznie mi się spać chciało...
Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Nie myśląc kto może stać za drzwiami otworzyłam je. Tak, stał tam nie kto inny jak Andrzej.
-No nareszcie, już chciałem wracać do Bełchatowa, a tak wgl to cześć- uśmiechnął się pocałował mnie w policzek.
-No cześć, co ty tu...o boże! zapomniałam że mieliśmy się spotkać o 13.- zorientowałam się że stoję przed nim w starym dresie.
-Haha nic się nie stało, wpuścisz mnie?
-Tak, tak, wejdź, a i sory za mój strój kompletnie zapomniałam o wszystkim. Rozgość się a ja pójdę się przebrać.
-No dobrze, to może ja w tym czasie przygotuje ten nasz obiad.
-Okey, to talerze są w szafce na gorze po lewej a garnki w szafce koło zlewu kucharzu.
-Dobrze!
Wyciągnęłam z szafy niebieskie rurki i biały t-shirt z napisem "I love Paris". Hmm to była nawet prawda, byłam w Paryżu raz, na wymianie międzyszkolnej i zakochałam się w tym mieście. Zanim wyszłam z łazienki jedzenie już czekało na talerzach.
-Ślicznie pachnie, to gdzie ten znany kucharz gotował?
-A co ty taka ciekawska jesteś hymm? Nie dowiesz się gdzie to gotowałem haha.
-Noo...!
-No co? Siadaj lepiej i nie strój mi tu fochów Nataszko.
-Ehh no dobrze, dobrze. A tak w ogóle to o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
-A możemy tą rozmowę przełożyć na później?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.- zaśmiałam się
-No proszę- Andrzej zrobił minę kota ze Shreka.
-I jak tu takiemu odmówić? No dobrze, ale pamiętaj ja jeszcze wrócę dzisiaj do tej rozmowy...

5 komentarzy:

  1. No to ciekawie. Andrzej się postarał. Zastanawiam się o czym on chce porozmawiać z Natasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na kolejny rozdział już nie długo, tam wszystko się wyjaśni :) dziękuje za kom. ;)

      Usuń
  2. Czyżby chciał wyznać jej uczucia? :) Dziwi mnie tylko to, że Natasza "zapomniała", że Andrzej miał przyjechać, chyba żadnej dziewczynie na jej miejscu nie przytrafiłoby się to :)

    Pozdrawiam serdecznie:)
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać Natasza zapomniała z tej radości ;) dziekuje za kom. :)

      Usuń
  3. No no ciekawie , trafiłam tu niedawno i podoba mi się wogole bohater też dobry :D
    W wolnej chwili zapraszam do mnie na opowiadanie z siatkówką w tle http://youaremyluckyone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń